Zaraz za parkiem skręciliśmy znów w las i wyjechaliśmy nad jeziorem Góreckim. Dobre to miejsce na postój, więc i my zatrzymaliśmy się na trochę. Potem objechaliśmy jezioro Góreckie i trzymaliśmy się niebieskiego szlaku. Nad jeziorem Kociołek nieźle harcowały bobry. Do studni Napoleona droga zrobiła się nieco kamienista, a do tego pięła się w górę. Wkrótce wyjechaliśmy z parku i znaleźliśmy się w Mosinie. Oczywiście zajechaliśmy pod wieżę widokową.
Autor: Jacek, blog: „Rowerem na rympał”