Następnym z etapów i w mojej ocenie najciekawszym jest produkcja. To tutaj mamy okazję przyjrzeć się fachowcom przy ich stanowiskach pracy. Jak dla mnie petarda! Mógłbym patrzeć godzinami na dmuchaczy, którzy z wydętymi polikami wydmuchują gorącą, bezkształtną masę w powoli przybierające finalną postać naczynia. Widać, że ekipa zna się na tym co robi.
Tuż obok pieców hutniczych, swoje stanowisko pracy ma Pani, która zrobiła na mnie chyba największe wrażenie. Siedząca samotnie przed palnikiem formuje ze szklanych patyków miniaturowe cuda. Misie, jeżyki, koniki i inne zwierzątka ożywają jej w dłoniach. Aż miło było popatrzeć na mistrza w swoim fachu, którego ogranicza jedynie wyobraźnia. Tak, tak. Na tym stanowisku nie ma projektów. Tu wszystko wykonywane jest po prostu z głowy.
Autor: Michał Baranowski, blog: „Nasze Szlaki”
Czytaj więcej na blogu: „Nasze Szlaki”