Tajemnicze ruiny kościoła w Trzęsaczu (podróż studyjna)
Tajemnicze ruiny kościoła w Trzęsaczu (podróż studyjna)
O ruinach kościoła św. Mikołaja w Trzęsaczu pierwszy raz usłyszałam na lekcji geografii w szkole, jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku. Zawsze to miejsce kojarzyło mi się z wszechpoteżną siłą morza i wiatru. Wtedy, niemal 40 lat temu, ruiny kościoła św. Mikołaja prezentowały się bardziej okazale i stały dosłownie na skraju urwiska. Robiło to wrażenie. Przynajmniej tak sądziłam, oglądając przysyłane przez znajomych pocztówki z wakacji. Nie sądziłam, że zobaczę je na własne oczy dopiero jako już zupełnie dorosła osoba, która objeździła wszystkie kontynenty, z wyjątkiem Antarktydy. I jak sądzicie, wywarło to miejsce na mnie wrażenie, czy może jednak nie?
Co zrobić, żeby lepiej zrozumieć, co się wydarzyło w Trzęsaczu?
Ruiny kościoła św. Mikołaja można bez żadnych opłat oglądać z bliskiej odległości, zza płotu. Można też przespacerować się po metalowym pomoście widokowym, czy podziwiać ruiny z plaży. Jednak, żeby dobrze zrozumieć, jak przebiegał proces abrazji, czyli niszczenia brzegu morskiego przez działanie fal morskich i jaki to miało wpływ na sam budynek kościoła, warto wcześniej odwiedzić nieduże Muzeum Multimedialne Trzęsacza. To tu dowiesz się, w jakich okresach czasu jaka odległość dzieliła kościół od klifu, poznasz legendę o syrence Zielenicy, jak wyglądał kościół w przeszłości i jak ludzie walczyli z potęgą morza.