Szlakiem atrakcji mierzei bałtyckich: Mierzeja Helska

Mierzeja Helska wygląda na mapie jak przypadkowa kreska zatopiona w morzu. Ale wystarczy raz się nią przejechać – rowerem, pociągiem albo samochodem – by zrozumieć, że to coś więcej niż geograficzna ciekawostka.

To pas lądu, który z jednej strony omywa Bałtyk, z drugiej – spokojna Zatoka Pucka. To miejsca, gdzie wiatr przyciąga surferów, a bunkry przypominają o wojennej historii. Na odcinku nieco ponad 30 km rozciąga się pasmo miejscowości wypoczynkowych, które – mimo bliskości – różnią się klimatem, rytmem i tym, co mają do zaoferowania. Od spokojnych wsi rybackich po pełne turystycznego życia kurorty. Gotowi na podróż na sam koniec Polski? (albo początek?)

Chałupy – wiatr, woda i surferski klimat

Chałupy od lat są synonimem sportów wodnych – zwłaszcza windsurfingu i kitesurfingu. Położone u nasady Półwyspu Helskiego, oferują dostęp do płytkiej, ciepłej i przewidywalnej Zatoki Puckiej – idealnej do nauki pływania na desce. W sezonie działają tu liczne szkółki, wypożyczalnie sprzętu i pola namiotowe.

Dla tych, którzy wolą spacery niż deskę – warto przejść się wąskim przesmykiem lądu pomiędzy zatoką a morzem. W niektórych miejscach różnica między brzegami to zaledwie kilkadziesiąt metrów. Z jednej strony fale, z drugiej – tafla zatoki i kolorowe żagle. Chałupy to też dobre miejsce startowe do wycieczek rowerowych – przez całą mierzeję prowadzi wygodna, asfaltowa ścieżka rowerowa.

Kuźnica – rybacka cisza i marsz po wodzie

Między głośnymi Chałupami a turystyczną Jastarnią leży Kuźnica – najmniejsza miejscowość na Mierzei Helskiej. To miejsce dla tych, którzy szukają spokoju, naturalnego rytmu i prawdziwego kontaktu z morzem. Bo tu wciąż można zobaczyć rybaków przy pracy, kutry wpływające do portu i plażę, która nie została przykryta gwarem.

Kuźnica ma po jednej stronie otwarty Bałtyk, a po drugiej – Zatokę Pucką. Przesmyk między nimi jest wąski, miejscami widać oba brzegi równocześnie. Plaża od strony morza jest szeroka i mniej uczęszczana niż w sąsiednich miejscowościach. To idealne miejsce na spacer, kąpiel bez tłumu albo po prostu poranne siedzenie w ciszy, której trudno dziś szukać na wybrzeżu.

Po stronie zatoki znajduje się niewielki port rybacki, który wciąż działa. Rankiem można tu zobaczyć, jak rybacy rozładowują sieci i sortują połowy. W kilku miejscach w Kuźnicy działa sprzedaż świeżej ryby, nieprzetworzonej, prosto z kutra – to jedno z ostatnich takich miejsc na Mierzei.

Ale Kuźnica słynie z jeszcze jednej rzeczy – Marszu Śledzia. To niepowtarzalne wydarzenie, które raz w roku pozwala uczestnikom… przejść pieszo przez Zatokę Pucką. Trasa prowadzi z Kuźnicy do Rewy, przez Rybitwią Mieliznę – naturalny, płytki pas dna morskiego, który w niektórych miejscach pozwala iść niemal suchą stopą środkiem zatoki.

Marsz odbywa się zazwyczaj na początku lata i przyciąga chętnych z całej Polski. Trasa liczy około 10 – 12 kilometrów i prowadzi przez cztery etapy, z których najbardziej znany to tzw. „Syndrom Mojżesza” – odcinek, na którym woda rozstępuje się z obu stron i uczestnicy idą suchą łachą, jak przez tunel z wody. Po drodze mija się wraki statków, miejsca lęgowe ptaków i naturalne formacje dna. Marsz kończy się pasowaniem na „Śledzia” i wspólnym świętowaniem w Rewie. To nie tylko atrakcja sportowa – to unikalne doświadczenie przyrodnicze i lokalna tradycja, która przypomina, jak wyjątkowe jest to miejsce geograficznie i kulturowo.

Dodatkowym atutem Kuźnicy jest jej położenie na trasie ścieżki rowerowej EuroVelo R10, która biegnie przez cały półwysep. To świetne miejsce na przystanek w trakcie dłuższej wycieczki lub spokojna baza dla rowerowych wypadów w stronę Jastarni, Helu albo z powrotem – do Chałup, Władysławowa i Pucka.

Warto także przespacerować się nad zatokę i zobaczyć torfowe wybrzeże – zupełnie inne niż piaszczyste plaże Bałtyku. Okolice Kuźnicy to również idealne miejsce na obserwację ptaków – przy odrobinie szczęścia można tu spotkać bieliki i czaple. – marzenie. Idealna na pierwszy raz albo rodzinny dzień z przygodą – bez potrzeby pakowania połowy piwnicy do plecaka.

Jastarnia – centrum mierzei z portem i lotniskiem

Jastarnia to jeden z najpopularniejszych kurortów na Półwyspie Helskim. Tętni życiem, ale nie traci przy tym klimatu małego miasteczka z portem i rybackimi tradycjami.

Po jednej stronie znajdziemy plażę nad otwartym morzem – szeroką, strzeżoną, z dobrym zapleczem gastronomicznym. Po drugiej stronie – zatokę z mariną, portem i szkołami windsurfingu. To miejsce idealne na rodzinny wypoczynek, ale też dobra baza wypadowa.

Jastarnia oferuje także coś dla tych, którzy chcą spojrzeć na mierzeję z innej perspektywy – loty widokowe z lokalnego lotniska a raczej trawiastego lądowiska. Niewielkie śmigłowce i samoloty wykonują krótkie loty nad półwyspem, zatoką i morzem – przy dobrej pogodzie widoki są imponujące, a sam lot dostarcza niesamowitych wrażeń. Dla bardziej odważnych i szukających jeszcze mocniejszych wrażeń, znajdzie się też oferta skoku na spadochronie.

Dla fanów historii – warto odwiedzić skansen fortyfikacji z czasów II wojny światowej – bunkry, okopy i umocnienia wśród sosnowych lasów przypominają o militarnej przeszłości tego regionu.

Jurata – klasyczna i elegancka

Jurata powstała jako ekskluzywna miejscowość wypoczynkowa jeszcze w okresie międzywojennym – i do dziś zachowała część tego stylu. Jest elegancka, spokojna i bardziej uporządkowana niż sąsiednia Jastarnia. Przestrzenne deptaki, zabytkowe wille, nowoczesne apartamentowce i szeroka plaża nadają Juracie klimat nadmorskiego kurortu z klasą.

W centrum znajduje się drewniane molo spacerowe prowadzące w głąb Zatoki Puckiej – idealne miejsce na wieczorny spacer. Po stronie morza – zadbana plaża z deptakiem i szerokim pasem wydm.

Jurata to dobre miejsce dla rodzin i osób, które szukają wypoczynku w bardziej spokojnej, uporządkowanej przestrzeni. Nie znajdziemy tu głośnych imprez, ale raczej kawiarnie, galerie i kameralne restauracje z widokiem na zatokę.

Hel – miasto na końcu Polski (lub na początku)

Hel to ostatnia lub pierwsza miejscowość na Mierzei Helskiej. To miasto, które łączy klimat nadmorskiego kurortu, portowego miasteczka i historycznej twierdzy. Najbardziej znaną atrakcją Helu jest Fokarium Stacji Morskiej Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego. To naukowe centrum, gdzie prowadzi się rehabilitację i ochronę fok szarych. Codziennie można tu obserwować karmienie i pokazowe zajęcia, a przy okazji dowiedzieć się więcej o ekosystemie Bałtyku.

Kolejnym obowiązkowym punktem jest Muzeum Obrony Wybrzeża, mieszczące się w dawnych niemieckich schronach i baterii artyleryjskiej. To miejsce dla tych, którzy chcą poznać historię militarnego znaczenia Półwyspu Helskiego – zarówno w czasie II wojny światowej, jak i wcześniej.

Warto też przespacerować się na sam Cypel Helski, gdzie kończy się półwysep. To symboliczne „końce Polski” – miejsce, gdzie wąska linia piasku styka się z szeroką wodą Zatoki Gdańskiej i Bałtyku.

Z Helu kursują statki pasażerskie do Gdyni, Sopotu i Gdańska. Przeprawa przez Zatokę Gdańską trwa od 1 do 2 godzin, w zależności od trasy. To dobra alternatywa dla zatłoczonej drogi na lądzie – a przy okazji świetna okazja, by zobaczyć Trójmiasto od strony wody.

ANKIETA