Tramwajem przez polskie miasta
Miejski tramwaj jako atrakcja turystyczna
Polskie miasta można poznawać na wiele sposobów – pieszo, z przewodnikiem, rowerem albo… przez okno tramwaju. Bez pośpiechu, z miejscem siedzącym i gotowym planem trasy. Wsiadasz, patrzysz, wysiadasz tam, gdzie coś cię zaciekawi. Potem wracasz i jedziesz dalej.
Tramwaj to nie tylko transport – to miejska ścieżka zwiedzania. Sprawdź co możesz zobaczyć!






Grudziądz – tramwajem nad Wisłę i przez historię
Grudziądz to jedno z najmniejszych miast w Polsce z czynną linią tramwajową – i właśnie dzięki temu zyskuje wyjątkowy, niemal kameralny charakter. Wsiadając do tramwaju linii 2, ruszasz z osiedla Rządz w stronę centrum i Wisły. Po drodze – brukowane uliczki, kamienice z duszą, a im bliżej rzeki, tym więcej światła i przestrzeni.
Punktem kulminacyjnym tej trasy jest widok na potężne, ceglane spichrze – prawdziwy symbol Grudziądza, który przyciąga fotografów jak magnes. Tramwaj to najlepszy sposób, by je zobaczyć w pełnej krasie – bez stania w korkach i bez szukania parkingu.
Aglomeracja Śląska – w trasie między miastami i epokami
Śląskie to kraina wielu miast splecionych siecią torów. Tramwaje kursujące między Katowicami, Chorzowem, Bytomiem, Zabrzem i Gliwicami pozwalają na unikalne doświadczenie – miejską podróż bez granic administracyjnych. Wystarczy wsiąść na przykład do tramwaju linii 6 w Katowicach, by po kilkunastu minutach znaleźć się w sercu Chorzowa, a potem – w industrialnym Bytomiu.
Po drodze: Park Śląski z legendarną Legendią, planetarium i ZOO, a dalej – stare kopalnie, zabytkowe familoki, puste fabryki i nowe centra kultury. Tę trasę warto potraktować jak spacer z historią – tyle że na siedząco.
Warszawa – przez panoramę stolicy i w przeszłość
W stolicy Polski tramwaj to codzienność – tło życia, dźwięk miasta, który towarzyszy wszystkim. Ale wystarczy spojrzeć inaczej – jak turysta, nie jak pasażer – by zobaczyć, jak wiele można odkryć bez wysiadania z wagonu.
Weźmy choćby linię 22. Wyruszasz z Dworca Wschodniego, przemierzasz klimatyczną Pragę, przecinasz Wisłę mostem Śląsko-Dąbrowskim – z jednej strony panorama Starego Miasta, z drugiej – Stadion Narodowy. Potem Plac Bankowy, Ogród Saski, Pałac Kultury, wielkomiejskie fasady i miejskie opowieści.
Ale to nie wszystko. Co weekend latem po warszawskich torach toczy się tramwaj, który wygląda jakby właśnie wyskoczył z kroniki filmowej. Drewniane siedzenia, metalowe uchwyty, dźwięk dzwonka z innej epoki – oto linia T, czyli „Tetka”.
Startujesz z ulicy Kawęczyńskiej, tuż obok neogotyckiej Bazyliki. Tramwaj rusza powoli, przeciska się przez ulice Pragi – dzielnicy, która jeszcze pachnie świeżym chlebem z lokalnej piekarni i echem dawnych bazarów. Mijasz kolorową Targową, przejeżdżasz przez Most Śląsko-Dąbrowski, a tam – panorama Starego Miasta w pełnej krasie. Potem Plac Bankowy, tętniący placem budynków z różnych epok, aż w końcu zachodnia Warszawa – Koło, Wola, a w wybranych kursach nawet zielone Boernerowo, z willową zabudową, która wygląda bardziej jak przedmieścia niż dzielnica stolicy.
Jeśli Tetka to wehikuł czasu, to linia 36 jest czymś w rodzaju miejskiego „slow touru” – tyle że w taborze, który pamięta PRL, ale wciąż daje radę. Przez większą część lata kursuje codziennie i jedzie przez sam środek miasta. Taka trasa w punkt: Plac Narutowicza, Aleje Jerozolimskie, Aleja Jana Pawła II, Prosta, Wolska… A wszystko to z perspektywy historycznego tramwaju – często popularnej „parówki” lub „akwarium”, czyli pojazdów, które kiedyś królowały na warszawskich torach.
Obie linie – T i 36 – kursują w ramach zwykłej taryfy ZTM. Nie potrzebujesz żadnej karty turystycznej, specjalnego biletu, ani rezerwacji. Wystarczy usiąść przy oknie, przygotować aparat albo po prostu oczy – bo widoki są warte zapamiętania.
Kraków – z Nowej Huty na Rynek, przez Kazimierz i w przeszłość
Krakowski tramwaj to nie tylko sposób na przemieszczanie się – to żywa linia narracyjna, przecinająca różne epoki i klimaty miasta. Zacznij w Nowej Hucie – szerokie aleje, monumentalna zabudowa, wszystko zaplanowane z rozmachem. Linia 4 prowadzi przez śródmiejskie osiedla, aż w końcu zbliża się do Kazimierza – dzielnicy, w której obok starych synagog pulsuje życie knajpek, galerii i małych księgarni. To Kraków, który tętni po swojemu.
Kilka zakrętów dalej i już jesteś w centrum – przy Plantach, skąd dojście na Rynek Główny to już tylko chwila. A z okna tramwaju – wieże Mariackiego, Sukiennice, tłum turystów i gołębi. Tyle że ty patrzysz na to wszystko spokojnie, z boku, z miejscówki przy oknie.
Latem w każdą niedzielę od 15 czerwca do 21 września 2025 r., a dodatkowo 15 sierpnia, po krakowskich torach kursuje specjalna linia tramwajowa „0”, obsługiwana wyłącznie zabytkowymi tramwajami. I to nie byle jakimi: wagony z drewnianym wnętrzem, mosiężnymi detalami i lampkami, które wyglądają jak z planu filmu o międzywojennej Polsce.
Trasa tegorocznej „zerówki” to gotowy plan na miejską wycieczkę – bez przewodnika, ale z pierwszym miejscem w historii. Start na pętli DAJWÓR, w sercu dawnego Kazimierza – dzielnicy, w której żydowska historia i hipsterska codzienność mieszają się jak cynamon z espresso. Już po kilku minutach mijasz Plac Bohaterów Getta, symboliczne miejsce pamięci, z charakterystycznymi krzesłami ustawionymi w przestrzeni – mocne i ważne. Dalej tramwaj wjeżdża na ulicę Krakowską – ciasną, piękną, kamieniczną.
Zakręt w Stradomską, potem chwila na Św. Gertrudy, Dominikańską, i nagle – Franciszkańska. Tu już jesteś dosłownie o krok od Rynku Głównego, widzisz wieże Kościoła Mariackiego, przechodniów z lodami i dorożki czekające w cieniu drzew.
Zaraz potem wjedziesz na bardziej reprezentacyjne aleje: Straszewskiego, Piłsudskiego, aż po spokojny, zielony finał – Cichy Kącik. Jak sama nazwa mówi: cisza, zieleń, czasem dzieci na rowerkach. To dobre miejsce, by wysiąść, pooddychać miastem i… wrócić tą samą trasą z zupełnie nowej perspektywy.
Poznań – od śródmieścia po Jeżyce i Ogrody
W Poznaniu tramwaj linii 8 to niemal gotowa trasa zwiedzania. Startujesz z centrum – okolice Placu Wolności, Teatr Polski, Zamek Cesarski. Dalej wjeżdżasz na Jeżyce – dzielnicę z filmową atmosferą, kawiarniami w starych lokalach i ścianami z muralami. Wszystko tu jest prawdziwe, nieco szorstkie, ale z charakterem.
Zakończenie trasy? Park Sołacki i Ogrody – miejsce, gdzie można wysiąść, rozprostować nogi i zjeść śniadanie na trawie. A potem – wrócić innym tramwajem, bo każdy prowadzi trochę inną, równie ciekawą drogą.
Poznań oferuje także wyjątkowe przejażdżki zabytkowymi tramwajami, które łączą turystykę z pasją dla transportu i historii:
- Linia 0 – działa zwykle w niedziele i święta. Przejeżdża przez najważniejsze zabytki centrum – m.in. Zamek Cesarski, Święty Marcin, Rondo Kaponiera, a także dalej do Kaponiera. Kursuje stylowymi wagonami N‑type i ND, świetna opcja na spokojne, klimatyczne zwiedzanie;
- Linia 20 – kursuje w soboty i długie weekendy. To bardziej lokalna trasa, prowadząca przez dzielnice Wilda i Jeżyce – można m.in. odwiedzić Targ Jeżycki czy zabytkowe zajezdnie. Wagonami 102Na i GT8 – to jak tramwajowy spacer po codziennej, autentycznej stronie miasta;
- Linia H – uruchamiana okazjonalnie (zwykle przy dobrej pogodzie), zabiera pasażerów w historyczną podróż starymi tramwajami SN4 i PN3 z początku XX w. – wnętrza z drewnem, stylowe detale, jakby przeniosłeś się w czasie
- Dodatkowo istnieje możliwość wynajmu zabytkowych tramwajów, tzw. „bimb” (z z lat 50-tych i 70-tych) na wycieczki z przewodnikiem – to oferta dostępna przez lokalnych operatorów, pełna retro klimatu.
Bydgoszcz – z Bielaw na Stary Rynek, przez muzykę, wodę i modernizm
Bydgoski tramwaj to coś więcej niż miejski środek transportu – to rytm miasta wpisany w tory. Startujesz na Bielawach, pośród zieleni i willowej zabudowy – tu Bydgoszcz jest spokojna, niemal sielska. Wsiadasz w linię nr 4 lub 6 i ruszasz w stronę centrum.
Po drodze mijasz Aleje Ossolińskich – szerokie, zadbane, otoczone modernistyczną zabudową z lat 30. XX wieku. Z tramwaju widać detal: mozaiki, okna z podziałami, stare latarnie. Chwilę później – Rondo Jagiellonów, tu Bydgoszcz przyspiesza: korporacje, uczelnie, ruch. To serce nowoczesnej strony miasta.
Potem zaczyna się ta bardziej osobista część trasy – zbliżasz się do Mostów Solidarności. A pod nimi – Brda. Tramwaj przemyka nad rzeką, a ty patrzysz na wodę, kajaki i bulwary, które latem tętnią życiem. Bydgoszcz wodą stoi – i słychać to, i czuć.
Zaledwie kilka przystanków dalej jesteś na ul. Gdańskiej – jednej z najpiękniejszych miejskich alei w Polsce. Kamienice jak z operowej scenografii, teatry, galerie, a w tle – echo koncertów z pobliskiej Filharmonii Pomorskiej.
Linia dojeżdża w okolice Starego Miasta. Wysiądź na przystanku przy ul. Focha – stąd tylko kilka kroków na Wyspę Młyńską: zielone serce Bydgoszczy. Leżaki, muzeum, kawiarnie, muzyka na żywo – i czas miejski relaks.
Stąd już blisko na Stary Rynek – odbudowany z szacunkiem do historii, z nowym ratuszem, kawiarniami i tętniącym miejskim życiem. A jeśli masz szczęście – może właśnie przejeżdża tramwaj wodny, który uzupełnia bydgoską narrację o zupełnie inny wymiar podróżowania.
A teraz najlepsze – w wakacje w Bydgoszczy mają swoją linię specjalną. W każdą sobotę, niedzielę i święta przez całe lato ulicami miasta kursuje zabytkowy tramwaj linii nr 0. Drewniane wnętrze, mosiężne poręcze, dzwonek jak z innej epoki – start na przystanku Rycerska, meta w Lasach Gdańskich. Kursy co około 90 minut, a każda podróż to wehikuł czasu. Równolegle, dla tych, którzy chcą po prostu połączyć miejską przygodę z odrobiną przyrody, rusza linia nr 1 (Wilczak – Las Gdański) , kursuje w każdy letni weekend, dając okazję, by zakończyć dzień spacerem wśród drzew lub piknikiem w cieniu.