...Spotkaliśmy przygodę, jaką sobie życzyłem. I to jaką! Była i przyroda (a jakże) i historia (wiadomo) i droga po płytach, brukiem i po piachu (jak zawsze), nawet szperanie po ruinach zrujnowanego grobowca, a na koniec wyścig z czasem, żeby zdążyć na pociąg. Po drodze mnóstwo rozmaitych ciekawostek, bo plan na cały dzień był bardzo bogaty.
Do tego mamy rekord z chłopakami. Samej trasy ponad 72 km, a z dojazdami do domu to ponad 77 km w siodle!
Pobudka jest bezlitosna o 5 rano. Kto rano wstaje, tego nie omija przygoda. Gnamy na dworzec i wsiadamy w pociąg do Szczecina. Nasza podróż pociągiem trwa do Jerzmanowic Lubuskich. Przejeżdżaliśmy tędy w ubiegłym roku, przy okazji trasy do Księcia Puszczy Rzepińskiej, czyli do dębu „Piast” niedaleko Rzepina.
Wysiadamy na małej, niemal opuszczonej stacyjce w Jerzmanicach Lubuskich. Jest przed 8 rano. Tu wcinamy śniadanie, trochę się rozgrzewamy, bo to dopiero 1 maja i poranek chłodny. Wkrótce ruszamy w kierunku Cybinki...
Autor: Jacek, blog: „rowernarympal.wrdpress.com”
Przygoda z „Kotem w butach”. Zniszczonym mostem, wsią bocianią i mrocznym grobowcem
- Szczegóły
